Stawiacie
sobie takie A5 Sportback na podjeździe i nawet z salonu będziecie
słyszeć cmokanie sąsiadów. Wizualnie lifting tego modelu
bardzo
się Audi udał i też możliwości personalizacji wciąż są bogate
–
nawet do podstawowych wersji silnikowych możecie dobrać doskonale
skrojony „garnitur” S Line, np. w modnej szarości
„Quantum”, zaczernić znaczki, kratki, lusterka i
zwieńczyć
to wszystko 20-calowymi alufelgami. A te reflektory to mogą mieć
lasery, mili Państwo! Wow. A jak to jeździ?
190 koni z 2-litrowej benzyny ma wystarczać tu na 7,5-sekundowy sprint
od 0 do 100 km/h, co w sportowo wyglądającym 4-drzwiowym
coupé
już wstydu nie przynosi. Ale w Audi A5 pędzone są koła przednie i jeśli
na starcie za mocno wciśniecie pedał przyspieszenia, skutkuje to
niezgrabnym buksowaniem kół. Warto więc postawić ten krzyżyk
przy opcji „quattro”, choć nie gwarantujemy, że to
zniweluje też odczuwalny „torque steer”, czyli
szarpanie
kierownicy przy mocniejszym wciśnięciu gazu, np. na wyjściu z zakrętu.
biografia:https://www.auto-swiat.pl/testy/testy-nowych-samochodow/test-audi-a5-sportback-40-tfsi-pozory-pozory/lebmeh8